piątek, 3 października 2014

Dorośli rodzą co jakiś czas dzieci

Łukasz bardzo pozytywnie zareagował na pojawienie się Tosi w naszej rodzinie. Jak byłam
w szpitalu a on w domu z tatą podobno był bardzo poważny, spokojny, zamyślony. Musiał oswoić się z myślą, że oto został starszym bratem, będzie mała siostrzyczka w domu
i mama będzie ją karmić, poświęcać jej czas itp. Podczas ciąży mówiłam mu czego może się spodziewać, że będę poświęcać dużo czasu Tosi i bardzo bym chciała żeby mi pomógł...

Zmienił się nie do poznania... Bardzo wydoroślał.
Jak przyjechał z Sylwkiem po mnie i Tosię do szpitala zachowywał się jak dorosły.
Byłam bardzo zaskoczona.

Zaraz po przyjeździe do domu, przebierałam Małą i ona nagle krzyknęła
(przy ubieraniu to częste a głos ma jak Janis Joplin).
Łukasz z wielką złośćią do mnie: "Co jej zrobiłaś?!" ...obrońca pokrzywdzonych.

Kilka dni później przebierałam Tośkę a Łukasz widział jak ją przebieram. Mówię mu: "Zobacz jakie żółte kupki robi Twoja siostrzyczka" a On na to: "Mama! One nie są żółte, one są złote!"

"Mama, a prawda, że ja zawsze będę już starszym bratem?"

"Fajnie, że mamy Tosię, no nie?"

"Mama, a prawda, że Ty już masz pusty brzuszek i jest miejsce na kolejne dziecko?"
mama myśli co odpowiedzieć,
a Łukasz po chwili sam: "No pewnie, że tak, bo dorośli co jakiś czas rodzą dzieci" :)